Nie ma jednej słusznej drogi
Mimo, że daleko mi do relatywizowania, i pewne definicje i etykietki niosą za sobą pewne znaczenia, ramy i wspólne zasady (np. przyjęcie pewnych etykiet w Gorean ma swoje konsekwencje społecznościowe, tak samo słowa "niewolnica" czy "Master" mają swoje znaczenie) – to nawet w M/s i nawet w Gorean – nie ma dwóch takich samych Panów, nie ma dwóch takich samych niewolników, nie ma dwóch takich samych społeczności, nie ma dwóch takich samych relacji, nie ma dwóch takich samych osób. Warto moim zdaniem szanować tą piękną różnorodność. Nigdy nie rozumiałam uznawania się za ‘lepszych’/ ‘gorszych’ albo mniej lub bardziej prawdziwych – a przecież wielokrotnie to widziałam... Nigdy nie czułam się ani lepsza, ani gorsza przez to, że jestem kajirą, i pragnę totalności, a nie na przykład uległą albo nigdy nie uważałam, że ktoś jest gorszy bo jest waniliowy albo robi lub nie określone praktyki itp. W rzeczywistości im bardziej zagłębiam się w niewolnictwo (i to, czego uczy mnie mój Mistrz!) - tym bardziej mam tę... pokorę, szacunek dla tego, jak bardzo się różnimy?.... Bo jesteśmy różni, mam różne natury, potrzeby, granice, historie za sobą, możliwości życiowe itd. Dopóki jest konsensualne, daje spełnienie - nikomu nic do tego. Przede wszystkim niech będzie ‘po naszemu’. Chociaż nie widzę też nic złego w zdrowej dumie z tego kim się jest, z własnej relacji, z własnego rozwoju. Ja jestem dumna z bycia niewolnicą.
A w Kronikach Gor można znaleźć takie piękne fragmenty i bardzo chciałam je tutaj pokazać:
Nie ma dwóch takich samych panów, z wyjątkiem tego, że każdy jest
całkowitym panem, ponieważ nie ma dwóch takich samych niewolników, z wyjątkiem
tego, że każdy jest całkowitym niewolnikiem. /Kajira of Gor, s. 293./
Nie ma jednego człowieczeństwa, jednej koszuli, odpowiedniej pary butów,
munduru, nawet szarego, który pasowałby do wszystkich ludzi. Istnieje tysiąc
możliwych człowieczeństw. Ten, kto temu zaprzecza, widzi tylko własne
horyzonty. Ten, kto się z tym nie zgadza, zaprzecza różnicom i jest mordercą
lepszej przyszłości./Savages of Gor, s. 31./
"Nigdy nie było Ubara [władcy – przyp.orji] całego Gor",
powiedział. "Ufam", powiedziałem, "że nigdy nie będzie".
(…) "Strzeż się tego", powiedziałem. "Niech będzie wolność. Bez
wolności jest stagnacja i represja. Zaprzeczyć różnicy to zaprzeczyć możliwości
i zmianie. Niech będzie sto myśli, a nie jedna. Tam, gdzie wszyscy muszą myśleć
tak samo, myśl nie istnieje. Lepsze sto planów, żywych i konkurujących, niż
jeden plan narzucony przez tyranię. Lepsze sto różnych miast dla stu różnych
woli i pragnień. Niech będą różne miasta, aby można było poruszać się między
nimi, jak się chce. Celem murów jest odgradzanie się od wroga, a nie
ograniczanie obywateli." /Warriors of Gor, s. 785-786./
Och...jak to cudownie napisałaś....
OdpowiedzUsuńCiągle obawiam się wielu reakcji otoczenia ( jestem taka strachliwa 🙂 ) bo ciągle się uczę, ciągle zbyt mało wiem....przez co nie czuję się zbyt pewna wśród tak obytych, pewnych siebie Panów, uległych, niewolnych...
Ale gdy czytam to co piszesz to nabieram odwagi, bo widzę, że czuję i myślę podobnie...
Dziękuję ci za to, że dajesz mi wiarę i siłę 😘