3 cytaty z 'Real service'
Kolejna książka w mojej niewolniczej biblioteczce to “Real Service” R. Kaldera i J. Tenpenny, którzy dzielą się swoim podejściem do tematu służenia w codzienności (nie jako ‘play’). Książka jest podzielona na część bardziej teoretyczną i na „Skillsets” czyli zbiór pomysłów na służenie w relacji M/s w różnych obszarach.
Chciałam podzielić się trzema cytatami z niej z krótką własną refleksją:
"Kiedy ludzie w społeczności kinky mówią, że relacje24/7 M/s nie są
możliwe, nie są praktyczne lub nigdy nie sprawdzają się w prawdziwym świecie,
myślą o czymś w rodzaju role-play odgrywanym przez cały czas".
Już we wstępie spotkałam się z fragmentem, który wywołał we mnie myśl
„Dokładnie tak jest!”, gdy wiele razy sama dziwiłam się dlaczego czasem w
społeczności kinky relacje M/s uważa się za obciążającą, wymagającą lub
nierealną ale tez czasem za nieprawdziwa, udawana grę. M/s jest wymagająca, ale
jest realna i prawdziwa, przynajmniej dla mnie jest. Ale fantazja czy nawet
‘spotkania na sesje’ a rzeczywistość 24/7 to dwie różne rzeczy.
“Jeśli mistrz tego nie chce, to nie jest służenie”
Zatrzymałam się nad tym genialnym w swojej prostocie zdaniem i doszłam do
wniosku, że w gruncie rzeczy jest trudniejsze i bardziej skomplikowane niż się
wydaje na pierwszy rzut oka.
Po pierwsze dlatego, że wymaga poznania Pana bardzo dobrze i jego
oczekiwań. Czy oczekuje on inicjatywy i proaktywności, czy wręcz przeciwnie, jak
to wszystko ma realnie działać i nie mniej ważne - jak sie w tym odnajduje
strona uległa? (Często niewolnicę postrzega się jako pasywną, bierną, bez
odpowiedzialności, a tu może się okazać, że trzeba wykazać dużo aktywności. W
książce Autorzy nazywają to spectrum pomiędzy dwoma stylami dominacji -
bardziej "rodzicielskim" z dużą doza kontroli albo bardziej
"celebryckim" stylem z osobistą asystentką, która wszystko
organizuje. Myślę, że łatwo można wyobrazić sobie jak skrajne mogą to być
dynamiki, a jednak obie są realnym M/s). A może te oczekiwania będą różne w
zależności od sytuacji? Czy w końcu Pan tego na pewno chce czy tylko mi się
wydaje, że chce? A może uważam, że ‘tak powinna robić/zachowywać się
niewolnica’? (Bo np. przecież na portalu kinksterskim ‘mówią’, że musisz robić X i Y, żeby
być bardziej ‘true’ niewolnicą ;)). A co jeśli uważam, że to ja mam rację? (W
końcu Pan nie jest nieomylny i czasem faktycznie uległa strona ma rację).
Niektóre z tych pytań są w ciekawy sposób rozwijane w książce, ale już samo ich
zadanie pokazuje, że za tym jednym zdaniem kryje się bardzo dużo...
"Podczas gdy mistrz może wziąć pod uwagę pomysły niewolnika, a nawet
zmienić zdanie, jeśli uzna, że pomysły są wystarczająco dobre, nie jest do tego
zobowiązany. Obowiązkiem niewolnika jest robienie rzeczy po myśli pana, a jeśli
jest dobrym niewolnikiem, powinien pracować nad tym, by nie czuć się zbyt
rozgoryczonym, gdy to robi. Dobrym procesem myślowym, na którym można się
skupić w tych trudnych chwilach, może być: "Służę tej osobie, ponieważ
wierzę, że jest tego warta..."
Surowe, prawdziwe ale jednak też trudniejsze niż się wydaje. Gdy weszłam w
relacje M/s chyba nie brałam tego pod uwagę, że zmierzę się z frustracją,
emocjami, trudnościami, o których tu nie raz pisałam. A jednak ostatecznie
wiele razy nagięłam swoją wolę, dałam się kształtować i tworzyć na nowo, nadal
pozostając sobą. I to to ostatnie zdanie jest kluczowe "bo uważam, że On
jest tego warty".
---
PS. A poza tym za nami kolejna cudowna impreza z... chłostą i torturami publicznymi, prowadzeniem orji na smyczy na czterech w tłumie ludzi i wieloma innymi atrakcjami, które zachowam na razie dla siebie, ale może coś więcej jeszcze napiszę :)).
Komentarze
Prześlij komentarz