Pułapka doskonałości
"Rzeczywiście, podejrzewałam, że zawsze będzie więcej do nauczenia się o służbie i miłości, że takie rzeczy są niezgłębione i nieograniczone, a zatem, w pewnym sensie, pojęcie bycia "w pełni wyszkolonym" lub wiedzącym wszystko, co było do poznania, było w rzeczywistości mniej praktycznym celem niż pięknym ideałem, do którego być może można się zbliżyć coraz bardziej, ale nigdy nie będzie i być może nigdy nie powinien być w pełni osiągnięty".
Dancer of Gor, s.
129.
Nie wiem czy znacie to uczucie w czasie górskie wędrówki, gdy wchodzicie na jedną górę, wydaje się Wam, że oto osiągnęliście szczyt, a potem okazuje się, że dalej są kolejne i jeszcze wyższe góry ;). Teraz bardziej patrzę na bycie własnością Pana i bycie niewolnicą jak na podróż, proces, drogę. W czasie tej drogi – co oczywiste – uczymy się, zmieniamy, zdobywamy doświadczenia, ale zawsze mogą pojawić się nowe trudności, nowe cele, nowe szczyty do zdobycia. Mało tego może okazać się, że – po pierwszym entuzjazmie - wcale nie musimy zdobywać ciągle ciągle nowych szczytów, że samo wędrowanie i ‘bycie w drodze’ - razem - jest wystarczające.
„Ok, nie możesz być na kolanach przez dłuższe okresy czasu (pamiętaj, że na Gor grawitacja jest znacznie niższa i jest fizycznie niemożliwe, aby w pełni odwzorować na Ziemi klęczenie przez wiele godzin), nie możesz być najdoskonalszą ze wszystkich kajirae na wszechświecie i zawsze znajdziesz coś, co ktoś inny robi lepiej niż ty lub coś, co uważasz za braki...
CO Z TEGO? Tak,
to właśnie powiedziałem: CO Z TEGO?
Kajira nigdy nie
będzie doskonała! To nie jest kwestia osiągnięcia świętego Graala służenia,
chodzi o życie w ciągłym doskonaleniu i skupianiu się na chwili obecnej, a nie
na tym, co może, ostatecznie, kto wie, może być nawet nieosiągalne!
(…)
Nie rozpamiętuj przeszłości i nie cierp myśląc o przyszłości z powodu przyszłych możliwych niedociągnięć! Żyj w chwili obecnej, żyj w teraźniejszości! W każdej chwili staraj się być najlepszą wersją siebie!”
A więc jestem
Jego taka jaka jestem, z całym bagażem, swoimi wadami, trudnościami, porażkami.
Nie czyni mnie to gorszą/złą kajirą. Jestem po prostu Jego kajirą, Jego
niewolnicą. Skupiam się na chwili obecnej, akceptuje swoje niedoskonałości,
wady, porażki, trudności i to, że nie jestem i nie będę ideałem. A jednak
jednocześnie zmieniam się, nie stoję w miejscu, rozwijam się jako niewolnica
(mam coraz więcej wiedzy, świadomości, znam oczekiwania mojego Mistrza) i idę
dalej.
Cóż za wyzwalające podejście… ;).
Ideał... a nie przyszło Ci do głowy, że taki zupełny ideał niczym już nie zaskoczy, jest przewidywalny... i z czasem, tak jak inny ulubiony przedmiot może wylądować "na półce" ? Będzie się na na tą półkę patrzeć, uśmiechać, myśleć ciepło, ale już jest idealny i nie trzeba kształtować dalej. Mądry jest Twój Pan, że nie pozwala Ci stać się kimś innym a tylko kształtuje dalej te pożądane dla Niego, cechy w Tobie :))
OdpowiedzUsuń