Sen czy jawa?
Wciąż jeszcze wszystko wydaje się bardziej fantazją, niż rzeczywistością. Może to fantazja? Może to sen? Zupełnie nieplanowany… Chociaż czy sny mają to do siebie, że nie mamy na nimi pełnej kontroli, prawda? Dziś jeszcze nie umiem na to odpowiedzieć. Na wszystko potrzeba czasu.
Urywki snów…
1. JA. Wchodzę do
kuchni. Ciężki wieczór, ale dziś Pan nie jest dla mnie. Dziś rozmawia z nią.
Słyszę urywki, wyrwane słowa, w trakcie jak robię sobie coś do jedzenia. Widzę,
że Pan dobrze się bawi. Pojawia się koktajl emocji. A jednak nie jest mi to
obojętne, nie potrafię "nie czuć". Co czuje? Zaciekawienie i
niepewność. Jestem obok tego i nie mam wpływu na to, co się wydarzy. Zdaje się
na Pana.
2. PAN i JA. Pan ze mną
rozmawia. O niej. Długo. Pyta co myślę, mówi o tym, co może się zadziać i jak
On to widzi. Mówi o Gorean. O stworzeniu namiastki społeczności… Mówi o moim
rozwoju jako niewolnicy. Mówi tak, że słowa trafiają głęboko. Mówi tak mądrze,
przenikliwie. Podziwiam to, jak mówi. Boję się trochę mniej, bo wiem, że myśli
o wszystkim, że każda ze stron jest wzięta pod uwagę. Nie wiem co dalej.
3. PAN, ONA i JA.
Orja: Rozmawiamy razem.
Luźno, długo, nocą. Noc jest tajemnicza,
niepoznana, osnuwa wszystko ciemnością, tak, że nie widać wyraźnie… Rozmawiamy
o życiu, hobby, klimacie. Jest miło, śmiejemy się. Pan mówi, że widzi, że się
denerwuje. Możliwe. Ale jestem z natury gadatliwa, dużo mówię. Pan na szczęście się na to nie złości… będzie
dziś dla mnie pobłażliwy. Pozwala pocieszyć się swobodną rozmową.
Ona:
Głos Orji taki słodki, pociągający, a w głosie Pana czuć dominację.
Hipnotyzująco działają na mnie Pana słowa. Od samego początku kręciła mnie ta
rozmowa, nawet gdy tematy były chwilowo niewinne. Kręciło mnie to, że jesteśmy
razem, kręciła mnie sama sytuacja i świadomość, że Pan jest i od Pana będzie
zależało jak ten wieczór będzie wyglądał.
Orja: Dzieje się coś
niezwykłego, nieplanowanego. To miała być ‘tylko’ rozmowa. Znowu wraca sen…
każe jej opowiadać o fantazji, a mi rozwinąć fantazje, która ona opowiedziała.
Wstydzę się i spuszczam głowę. Już nie jestem ta gadatliwą orją, teraz słucham
i czekam na Jego polecenia. Wiem, że On prowadzi tę rozmowę. "Mów"-
pada polecenie. Orja się nie sprzeciwia.
Ona:
Bałam się zawieść. Bałam się, że rozczaruję Pana i Orję. Że zbytnio się
zawstydzę, zamknę w sobie i spanikuję. To wszystko było dla mnie takie
nowe. Czuję zawstydzenie, kiedy Pan
wypytuje o szczegóły… Ale jednocześnie pragnę tego, podnieca mnie to. Dziwię
się swojemu podnieceniu i wstydzę się go. Jak mi było wstyd! Wstyd, wstyd,
wstyyyd! Ale Pan pytał…
Orja: Jakże ona pięknie opowiada…. zawstydza mnie
to, że ja nie potrafiłam tak ładnie. Jestem podniecona i juz ledwo nad tym
panuje. Widzę Jego satysfakcję i zadowolenie.
Ona: Orja dowie się zaraz jak bardzo na mnie działały
jej słowa. Pan sprawdza, czy Orja jest mokra, bardzo chciałam też to poczuć…
Uwielbiam kiedy Pan sprawdza stan mojej wilgoci...
Orja: Widzę, że Go to
zadowala. Pyta ją czy chce pójść o krok dalej. Ona chce. W końcu... zamykam
oczy, słyszę jak jej dobrze... świat
wiruje, wpadłam w trans, tylko przez słowa... Nie dotknął nas nawet. Słyszę,
jak ona reaguje na Jego polecania, jak mówi "Tak, Panie", "Chce
Panie". Robię to samo. Już nie myślę, nie wstydzę się. Robi z nami co
zechce. Jest przyjemnie... Ona dochodzi pierwsza. Rozpływam się w jej
przyjemności.
Ona:
Wszystko mi się rozpływa. Zniknął wstyd. Było tylko pragnienie, żądza i chęć
zadowolenia Pana. Pamiętam Pana głos, jęki Orji i moje ręce, które same
błądziły po ciele w ślad za wskazówkami Pana…
Orja: Czy ja śnie? Czy
to rzeczywistość czy fantazja? I gdzie ten sen prowadzi?
Ona:
Spać... Mamy spać. Wcale mi spanie nie było w głowie. Długo jeszcze wierciłam
się w łóżku czekając na sen, który ani myślał przyjść. A rano obudziłam się
mokra prawie tak samo jak wieczorem i miałam przez chwilę chęć być bardzo
niegrzeczną dziewczynką... Ale nie wolno. Mam tylko nadzieję, że nie zawiodłam
Pana.
Orja: Co za noc, nie
mogę spać. Myślę. Krok po kroku... Sen nie chce przyjść. Sen w śnie. Powoli
oswaja nas ze sobą, bez sztucznego przyspieszania, ponaglania. A jednak to samo
w sobie dzieje się przecież obiektywnie szybko. A mi jest mało, chce więcej i
więcej...
Pan:
Nie jestem zawiedziony. Jestem oczarowany.
To fantazje....sny....ale jak realistyczne.....bo jest w nich eksplozja uczuć...namiętności....
OdpowiedzUsuńLecz mimo tych opisanych pragnień pojawia się strach...niepewność...która towarzyszy niewolnicy gdy pojawia się ta druga....mimo że jest zaufanie i wiara w Pana to jest też ten ułamek niepewności i nie tylko o uczucie Pana ale przede wszystkim o to czy niewolnica pokarze się wystarczająco dobra w takiej sytuacji, w takiej relacji
Dziękuję za komenatrz :) Tak, czasem te sny są bardzo realistyczne :)
UsuńMimo, że pisałam komentarz nie wiedząc jeszcze, iż jest opisem waszej nowej relacji to właściwie nie zmieniła bym niczego. Napisałyście 😏 post tak, że można go odbierać w dwójnasób, jako fantazję i jako realne doświadczenie. Myślę, że to jest właśnie takie fajne, ta dwuznaczność.
UsuńBardzo się cieszę Waszym szczęściem, podziwiam odwagę, i życzę miłości, spełnienia i wzruszeń. 😘
Dziękuję Ci kochana :). Taki miał być właśnie dwuznaczny, bo Pan wtedy jeszcze nie pozwolił pisać wprost :). Ale sama wiesz :*
Usuń:*:*:*
OdpowiedzUsuń